Diecezjalny Dzień Skupienia 2010

Bardzo się cieszę, że w naszej diecezji mógł odbyć się już 5 diecezjalny dzień Skupienia. Tym razem weekend poprowadziła ekipa ,,S.O.S. dla wspólnot” z Łodzi w składzie: Michał, Kamila i Klaudia. Rekolekcje były bardzo dobrze przygotowane. Wcześniej odpowiedzialni naszych wspólnot po modlitwie rozeznali temat i wraz z prowadzącymi przygotowali przebieg rekolekcji. Od samego początku prowadzący nawiązali z naszymi wspólnotami bardzo dobry kontakt. Byli bardzo elastyczni, a jednocześnie nastawieni na słuchanie nas, zrozumienie i spełnianie oczekiwań. Dało się odczuć wielki pokój, jedność i zorganizowanie. Ważnym elementem oprócz nauczania były świadectwa związane tematycznie z przekazywanymi treściami, oraz przykład życia, którymi bardzo chętnie dzielili się prowadzący. Wielka radością na zakończenie dla nas była wspólnotowa eucharystia z posługa o uzdrowienie, podczas której Pan Jezus zanurzał nas w swojej miłości i uzdrawiał. Owocem tych rekolekcji są liczne dary i charyzmaty, które Duch Święty w nas rozbudził. Dlatego warto się uczyć, pogłębiać wiedzę i czerpać z wiary i mądrości tych posłańców Bożych.
Niech Jezus będzie uwielbiony w waszym posługiwaniu!

Jadzia koordynator diecezjalny

Mam na imię Ania. Od 10 lat należę do Odnowy w Duchu Świętym „Dobry Pasterz” w Bielsku Podlaskim.
Od jakiegoś czasu zaczęłam mieć kłopoty ze zdrowiem, pogorszyły się relacje ze znajomymi, nie wyrabiałam się w pracy oraz w domu z różnymi obowiązkami. Miałam pretensje do siebie i do innych o wiele rzeczy. Powoli odchodziłam od ludzi, wspólnoty, od Boga. Czułam, że umieram duchowo. Coraz rzadziej chodziłam na spotkania, przestałam modlić się systematycznie. Było mi z tym bardzo ciężko.
Kiedy nasza wspólnota zaczęła przygotowywać się do Dnia Skupienia zgłosiłam się do pomocy przy dekoracji sali. Miałam zrobić hasło. Kiedy po raz pierwszy je przeczytałam, coś zakłuło mnie w serce. Wycinając litery, a później przyklejając je do kartonu zaczęłam modlić się tym fragmentem z Pisma Świętego. Coraz bardziej czułam, że Pan Jezus może wszystko zmienić w moim życiu. Słowo Boże „… abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży…” (2 Tm 1, 6) zaczęło powoli kiełkować w moim sercu. Podczas Dnia Skupienia prosiłam Pana Boga, aby rzeczywiście rozpalił mnie na nowo. Otrzymałam dar tłumaczenia języków. W czasie słuchania jak modlą się inni w językach, dotarły do mnie słowa jednej z osób. Słyszałam wyraźnie, jakimi słowami wielbiła Pana Boga, Maryję i wszystkich Świętych. Powiedziałam jej to. Była zaskoczona i zadowolona.
Jezus tego dnia rzeczywiście rozpalił mnie na nowo. To dzięki Niemu chce mi się żyć. Znowu czuję się dobrze. Zakochałam się w Nim ponownie. Jestem gotowa do pójścia za Nim wszędzie tam, gdzie mnie poprowadzi. Jezus jest znowu moim Panem. Chwała Ci Panie.

Ania

Do Odnowy należę od około roku, od czasu odbycia REO. Jadąc na spotkanie rekolekcyjne diecezji drohiczyńskiej, właściwie nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, co dotknęłoby mnie osobiście. Jechałem z chęcią i pragnieniem spotkania ludzi, którzy czują i wierzą podobnie jak ja, że Jezus jest Panem i pragną Go chwalić. W trakcie ćwiczeń warsztatowych, przy modlitwie za współsiostrę, współbrata, czułem moc modlitwy uwielbienie dla Pana. Potwierdzeniem tego były dowody czterech osób, które też „czuły” moją modlitwę. Ich świadectwa utwierdziły mnie w przekonaniu, że Pan Jezus ma wobec mnie plan, o którym powiedział pół roku wcześniej, w Ostrołęce, na spotkaniu charyzmatycznym, poprzez jedną z osób rozeznających. Ale to nie wszystko, czym obdarował mnie Pan w swej miłości. Podczas rekolekcji zacząłem też modlić się językami, o co nie prosiłem, a wcześniej wydawało mi się to nieracjonalne. Bóg „powala” mnie swymi łaskami w życiu codziennym. Wiem, że jest On Miłością, ja zaś pragnę Go chwalić.

Darek

Od 20 lat cierpiałem na bardzo ciężką chorobę. Byłem pod stałą opieką lekarzy specjalistów i przyjmowałem leki. Niestety stan mojego zdrowia był niezadowalający. Nie mogłem wykonywać podstawowych czynności i byłem całkowicie zdany na pomoc rodziny. Medycyna nie dawała mi nadziei na uzdrowienie.
W czasie Mszy świętej podczas modlitwy o uzdrowienie przed Najświętszym sakramentem, padło słowo poznania, że Pan Jezus uzdrawia osobę z nerwicy natręctw, a tak właśnie brzmiała moja diagnoza. Od razu poczułem w swoim sercu, że to uzdrowienie dotyczy mojej osoby. Na zakończenie adoracji, każdy mógł podejść do ołtarza by dotknąć pana Jezusa w monstrancji. Klęcząc przed Nim dziękowałem za dar uzdrawiania i uwielbiałem Go. Pragnę zaświadczyć, że Jezus jest lekarzem każdej choroby, nawet tej uznawanej za nieuleczalną. Wróciłem do domu bardzo radosny i szczęśliwy. Zauważyłem, że mogę normalnie wykonywać czynności, których od lat nie wykonywałem. Jest we mnie pragnienie karmienia się Słowem Bożym, co też czynie każdego dnia. Często uczestniczę w eucharystii. Z radością uwielbiam Jezusa. Po dwóch tygodniach pojawiły się trudności w zakresie wykonywanych czynności. Przyszła próba mojej wiary. Pan Jezus nie pozwolił mi się zachwiać i podsunął ,,koło ratunkowe”. Tym ratunkiem jest rozważanie codziennie Słowa Bożego, modlitwa psalmami i uwielbienie śpiewem, co czynie z radością. Zrozumiałem, że moje uzdrowienie jest procesem, który rozpoczął się podczas tej eucharystii i trwa nadal. Dziękuję Panu Jezusowi, za to, że dał mi wytrwałość w trudach i cierpieniach, ufając, że dokończy rozpoczętego uzdrowienia. Chwała Panu!

Janek

Diecezjalny Dzień Skupienia przeżyłam z wielka radością. Na początku zastanawiałam się przez chwilę, jaka drogą dziś Pan Bóg chce mnie poprowadzić . Po wysłuchaniu konferencji był warsztat z nią związany o rozpoznawaniu charyzmatów. Ustawiliśmy się w dwóch kręgach. Osoby w kręgu wewnętrznym modliły się w językach, a krąg zewnętrzny nasłuchiwał naszą modlitwę. Całkowicie zdałam się na łaskę Ducha Świętego. Prosiłam, z pokorą aby przeniknął mnie całą swoją obecnością, moją duszę, umysł i serce. Odczułam bliskość Boga, byłam z nim zjednoczona. W jednej chwili popłynęła z mego wnętrza, jak rzęsisty deszcz modlitwa w niezrozumiałych mi słowach, niezależnie ode mnie. Po modlitwie podeszło do mnie kilka osób, potwierdzając, że Pan Bóg obdarował mnie darem języków.
Chwała Panu.

Jadzia

Do Odnowy w Duchu Świętym należę około 10 lat. Przez kilka lat chodziłam na spotkania, siedziałam cicho i słuchałam jak inni się modlą, jak mówią proroctwa, jak modlą się w językach. Ja nie odzywałam się wcale, gdyż wydawało mi się, że ja tak nie potrafię się modlić. Od roku Pan Bóg powołał mnie na lidera wspólnoty. Wiedziałam, że jestem słaba i nie mam darów potrzebnych do prowadzenia wspólnoty, jednak Pan Bóg posłużył się moimi naturalnymi darami, jestem dobrym organizatorem.
Podczas dnia skupienia na warsztatach modlitwy wstawienniczej w małych grupach zobaczyłam prorocze obrazy, dotyczące osób za które się modliliśmy. Było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Bóg jest hojny w swojej dobroci i daje mi takie dary, które umacniają mnie i są potrzebne wspólnocie na dana chwile. Dziękuję Mu za ten dar i będę prosić o następne, abym jeszcze lepiej mogła służyć wspólnocie.
Chwała Panu!

Ewa, lider wspólnoty ,,Dobry Pasterz”